Animacja Julii Orlik stanowi pozbawione patosu, surowe, a jednocześnie głęboko przejmujące studium bezsilności, które może kojarzyć się z Miłością Hanekego.
„Jestem tutaj!” chciałaby krzyknąć bohaterka, ale nie jest w stanie poprosić nawet o szklankę wody. Nie może też wstać, bo choroba przykuła ją do łóżka i uzależniła od innych. Doskonale za to słyszy wszystko, co jej bliscy mówią na temat jej stanu. Codzienność starszej kobiety dokumentuje nieruchoma kamera, skierowana prosto na jej twarz. Pozostali bohaterowie: mąż, córka, wnuki, lekarz czy ksiądz są tylko korowodem pojawiających się w kadrze nóg i wypowiadanymi w tle zdaniami. Przeszywająca opowieść o samotności w obliczu śmierci przedstawiona z perspektywy umierającej kobiety - choć ta nie wypowiada ani słowa.