Fantazja Szeherezady, liryzm Szekspira, wyobraźnia Gabriela Garcii Márqueza, a wszystko to połączone w na wskroś współczesnej, politycznej opowieści o walce w strukturach władzy.

Noc królów to film-rytuał zapraszający do udziału w ceremonii, w której dramatyczną walkę o władzę wygrywa… poezja. Akcja przenosi nas do dusznego, przeludnionego, kipiącego od napięć labiryntu – więzienia La Maca w Abidżanie. To miejsce rządzące się własnym gangsterskim kodeksem i mające swoich władców, stojących na straży kruchej równowagi. Kiedy za kraty trafia Roman, rozstrzyga się właśnie kwestia sukcesji po tracącym siły Czarnobrodym. Na schedę po przywódcy czekają niczym hieny samozwańczy następcy, krwawa wojna gangów wisi w powietrzu. Żeby zyskać na czasie, Czarnobrody nakazuje Romanowi snuć nieprzerwanie przez całą noc opowieść. Bohaterem przenoszącej nas w świat mitów i magii historii jest wyrzutek i bandyta Zama.