Harry Dean Stanton, znany z Paryża, Teksasu Wima Wendersa i jednego z sezonów Twin Peaks, żegna się z kinem w filmie jakby skrojonym na miarę. W swojej ostatniej roli, którą zagrał w wieku 89 lat, aktor pokazuje, że czasem trzeba po prostu stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością i wreszcie zaakceptować nieubłagany upływ czasu. No może z drobną pomocą kilku łyków ulubionej krwawej Mary. Na szczęście pomaga mu w tym doborowe towarzystwo: w reżyserskim debiucie Johna Carrolla Lyncha grany przez Stantona samotnik Lucky oddaje się rozważaniom o przemijaniu i sensie życia u boku samego Toma Skerritta oraz… Davida Lyncha, tym razem opłakującego ucieczkę swojego żółwia Roosevelta. Przyjaźń jest potrzebna duszy – twierdzi jeden z jego posiwiałych kompanów, spotykany każdego dnia w tym samym barze. Nie ma czegoś takiego jak dusza – odpowiada zagorzały ateista Lucky. Tylko kto by mu uwierzył, skoro Stanton każdym, najmniejszym nawet gestem udowadnia coś zupełnie innego.
Amerykański aktor filmowy i teatralny urodzony w 1963 roku. Zadebiutował w Dwóch zgryźliwych tetrykach u boku Jacka Lemmona i Waltera Matthau. W czasie trwającej ponad 20 lat kariery zagrał m.in. w Fargo braci Coen, Gran Torino Clinta Eastwooda i Zodiaku Davida Finchera, a także wielokrotnie nagradzanych serialach Carnivale i American Horror Story. Jego debiut reżyserski Szczęściarz wyróżniono na festiwalu filmowym w Locarno, przyznając mu Nagrodę Ekumenicznego Jury.
2017 Szczęściarz / Lucky