Chwilę po wejściu na wystawę Avec Plaisir zostajemy powitane dwoma kieliszkami. Nie są to jednak bynajmniej kieliszki wypełnione wernisażowym trunkiem, ale zwiniętym jak wąż, skórzanym, czarnym paskiem. Kryjący się pod szklanym kloszem pas aż prosi się o to, żeby go wyswobodzić i zacząć odbijać z plaskiem od naszych pośladków. Rozpłynąć się w bólu. Rozpłynąć się w rozkoszy. Rozpłynąć się w subwersji. Rozmyć granice podmiotu i przedmiotu.
Przywołana praca Jacka O’Briena jest częścią wystawy Avec Plaisir, towarzyszącej festiwalowej sekcji filmowej pod tym samym tytułem i nawiązującej do twórczości Alaina Robbe-Grilleta. Widmo francuskiego pisarza i reżysera krąży nad Wrocławiem, a wywoływane duchy bohaterek jego filmów przybierają postać naniesionych w różnych miejscach przestrzeni kadrów wpisanych w scenografię i stanowiących kontrapunkt dla prezentowanych prac. O ile erotyczna wyobraźnia Robbe-Grilleta mogła doprowadzać nas do wizualnego orgazmu, o tyle spojrzenie francuskiego twórcy wciąż pozostawało wyraźnie naznaczone męską, heteroseksualną perspektywą. Avec Plaisir to z kolei zaproszenie do wielości spojrzeń.
fot. Alina Metelytsia
Do badania z ekscytacją, pulsującym pod skórą podnieceniem i zaznaczającym się gdzieś pod paznokciami niepokojem, jak czujemy się w pozycji zarówno osoby patrzącej z pożądaniem, jak i obiektu pożądania. Do zadania sobie pytania o to, czy jesteśmy w stanie z pomocą rozlewającego się po ciele erotycznego wrzenia znieść patriarchalne granice i rozrysować zupełnie nową mapę rozkoszy. Czy reprodukując mechanizmy władzy i przenosząc je z pola społeczno-politycznego w pole fantazji możemy tym samym oczyścić relacje z cienia przemocy, który wciąż jest w nich obecny. Wystawa to podróż przez wszystkie te tropy, prowadząca na rozstaje dróg między cierpieniem a ekstazą, poczuciem kontroli a potrzebą bliskości, wchodzeniem w wyuczoną rolę a całkowitym odsłonięciem się w intymności, ale również między światem filmu a codziennym życiem, sztuką a polityką.
Ścianę po prawej stronie od wejścia przyozdabiają prace Pawła Żukowskiego, obrazy – kartonowe plansze z hasłami „I’LL MAKE YOU SCREAM WITH PLEASURE / I’LL MAKE YOU CRY WITH PLEASURE” – przypominają naprędce wykonane banery z hasłami politycznymi, noszone na ulicznych demonstracjach. Skojarzenie podbija jeszcze wiszący obok neon w kształcie protestowej błyskawicy, sugerujący, że rozmów o seksualności wciąż nie da się toczyć w oderwaniu od polityki, która nieustannie i natrętnie niczym stalker zakrada się do sypialni. Na przekór temu stanowi rzeczy obrazy Żukowskiego aż kipią erotyzmem i pragnieniem intymności, a jednocześnie sygnalizują, że płynąca z doświadczania seksualności przyjemność nie jest zupełnie wolna od niepewności i bólu.
O nieodzownym splataniu się błogości i cierpienia mówi też inna, świetna praca Żukowskiego – I’M YOURS, IM YOURS!. Litery zostały tym razem wyżłobione na lakierowanej płycie, jaką świetnie znamy z PRL-owskich mebli. Zastosowany materiał wywołuje zarówno efekt humorystyczny, jak i wzruszający, a nawet sentymentalny. Z jednej strony praca wygląda tak, jakby hasło „I’m yours” deklarowała sama meblościanka, z drugiej – mówi o silnym pragnieniu należenia do kogoś, które może wręcz przybierać formę fantazji o byciu przedmiotem, własnością ukochanej osoby. Świadome przejście od roli podmiotu do przedmiotu może paradoksalnie dawać poczucie uwolnienia, wyzbycia się wszystkich wyzwań i trudności związanych koniecznością podejmowania decyzji. Wydrążone w płycie napisy, pokazujące nagie, niepokryte już żadną substancją drewno, to deklaracja oddania się w pełnym zaufaniu i absolutnej bezbronności splecionej z emocjonalnym odsłonięciem się.
Z kolei Obietnica Igraszki Jana Możdżyńskiego przedstawia pokój uciech-udręk fizycznych, czego symbolem staje się wiszący w tym pomieszczeniu obraz wykonany z fragmentów ciał kobiecych z penisem w centralnej części. Taki obraz mógłby powiesić w swoim zamku Sinobrody, siadając przy nim wygodnie na krześle przed żarzącym się płomieniem. Cierpienie i seksualna satysfakcja raz jeszcze wchodzą w intymną interakcję w Skórzanym Zagrożeniu Możdżyńskiego przedstawiającym krzesło do BDSM-owych uciech w estetyce zbliżonej do dziecięcego rysunku. Tym samym artysta daje nam do zrozumienia, że BDSM – chociaż wiąże się z zadawaniem bólu, poniżeniem, ograniczeniem czyjej wolności – w założeniu powinno być przede wszystkim konsensualną zabawą.
fot. Alina Metelytsia
Ta zabawa i lekkość emanują też z prac Violi Głowackiej – mimo iż jej obrazy przedstawiają kobietę lub dwie dziewczyny obejmowane przez goryla, nie wzbudzają lęku. Wręcz przeciwnie: rozbudzają pożądanie. Pokazują, że nawet fantazje o dawnych patriarchalnych wzorcach męskości i perwersyjna tęsknota za nimi w seksie, mogą być źródłem przyjemności odtwarzanej w bezpiecznej formule w ramach praktyk BDSM. Goryl może jednak kojarzyć się również z teorią King Konga Virginii Despentes, w której zwierzęcy bohater popkultury symbolizuje wykraczanie poza klasycznie rozumiane granice męskości i kobiecości. A także z postpornograficznym opowiadaniem Agnieszki Szpili, w którym tytułowy goryl oferuje możliwość rozciągnięcia spojrzenia w poza antropocentrycznym kierunku i wyswobodzenia seksualności z dyktatu kulturowych kodów.
Kolaże-fotografie Sebastiana Winklera przenoszą nas natomiast ze sfery zabawy-eksperymentu do strefy pod politycznym wysokim napięciem. Ich centralnym punktem jest męskie ciało poniżane przez innych mężczyzn. Z jednej strony prace Winklera budzą skojarzenia z gejowską estetyką BDSM, z drugiej – odwołują się do przemocy, którą zadają sobie wzajemnie mężczyźni w patriarchacie, systemie, którego podwaliny buduje manifestowanie gestów agresji. Winkler skleja swoje prace z szarpanych fragmentów obrazu, tak jak brutalnie szarpane i fragmentaryzowane jest męskie ciało, którego uczy się odcięcia od przeżywania emocji.
Przemoc, która nawiedza momenty największej rozkoszy i od której nie da się w pełni uwolnić emanuje też z Drill Sequence II Jacka O’Briena – centralnego obiektu ostatniej sali, który przypomina odarty ze skóry fragment ludzkiego ciała, kręgosłupa, jakby zawieszony w mieszkaniu jakiegoś sadysty kolekcjonującego trofea po swoich kochankach-ofiarach. Patriarchat pozornie kona – ciało odchodzi już od kości, pozostawiając je nagie – ale potwór niczym mitologiczna hydra próbuje nieustannie się odradzać. W miejsce uciętej głowy wyrastają zaraz trzy kolejne, a każda uosabia poukrywane jeszcze mechanizmy przemocy, które trzeba będzie dopiero wypalić, by uniknąć ich multiplikacji. Avec Plaisir stara się przekonać, że tę walkę można wygrać nie tylko zadając systemowi ból, ale również otwarcie z niego kpiąc, zatracając się w rozkoszy.
Zofia Krawiec & Aleksandra Nowak
Zofia Krawiec – artystka, kuratorka, pisarka, dziennikarka. Autorka książki „Miłosny performans”. Twórczyni instagramowego konta Nuerotic Girl. Pod koniec sierpnia nakładem wydawnictwa Znak ukaże się jej nowa książka – „Szepczące w ciemnościach. Jesteśmy wnuczkami czarownic, których nie udało wam się spalić”.
Aleksandra Nowak – dziennikarka, pisarka, kulturoznawczyni, aktywistka. Współtwórczyni feministyczno-erotycznego magazynu „G’rls ROOM”. Współautorka książki „Dziwki, zdziry, szmaty. Opowieści o slut-shamingu”. Pod koniec tego roku nakładem wydawnictwa Znak ukaże się jej nowa książka – eseje o gniewie kobiet.