Art horror to często odwrócenie do góry nogami tego, co z płynie głównym nurtem kina grozy: wrzasków, potworów i krwawej czerwieni. W istocie wydaje się pielęgnować piękną tradycję dziadów, podczas których najbardziej przeraża cisza, a świat pozbawiony jest koloru, za to pełen oblepiającego ciała niepokoju.
I takie właśnie filmy proponujemy na dzisiejszy (i kilka kolejnych) wieczorów – w najlepszych studyjnych kinach wciąż możecie złapać organizowany wspólnie z Velvet Spoon Maraton art horroru, podczas którego wyświetlimy Nieumarłych oraz Kąpiel diabła.
Zamiast pytać: cukierek albo psikus?, dajemy alternatywę: przytłaczające życie czy ciągła obecność śmierci? Kąpiel diabła Severina Fiali i Veroniki Franz w szatach folkowej opowieści opowiada o nieznośnej ciężkości bytu gdzieś w XVIII wiecznej Austrii, zaś Nieumarli Thei Hvistendahl snują wizję tego, co by było, gdyby święto zmarłych trwało cały rok. Oba filmy zadowolą smakoszy nieoczywistego kina grozy, które zamiast atakować strachem pozwala, by ten wzrastał w widzach i widzkach stopniowo.
Dacie się przestraszyć?
A po wszystkim, gdy będziecie siedzieć bezpiecznie w domu i zajadać dyniowe ciasto, zachęcamy do odsłuchania Podcastu Nowych Horyzontów, w których wspólnie z Grzegorzem Fortuną, krytykiem filmowym i fanem kina grozy, doszukujemy się źródeł art horroru i zastanawiamy się, co ta formuła ma do zaproponowania dziś.