Czerwony dywan w Cannes zapełnia się kolejnymi gwiazdami, które przyjechały prezentować na Lazurowym Wybrzeżu swoje nowe produkcje. My nie pozostajemy w tyle i sukcesywnie zapełniamy program sekcji Pokazów Galowych, czyli filmowego odpowiednika czerwonego dywanu na Nowych Horyzontach. Dziś możemy pochwalić się trzema nowościami, które sprowadzimy do Wrocławia prosto ze światowych festiwali. Już w lipcu pokażemy premierowo w Polsce: prezentowane na Sundance Przejścia (Passages) Iry Sachsa, pokazywaną w konkursowej sekcji MFF w Wenecji Odwieczną córkę (The Eternal Daugther) Joanny Hogg, ze zjawiskową Tildą Swinton w podwójnej roli, oraz nagrodzone na Berlinale 20 000 gatunków pszczół (20,000 Species of Bees) Estibaliz Urresoli Solaguren, które zasili program nowohoryzontowej sekcji Trzecie Oko.
20 000 gatunków pszczół oraz Przejścia trafią po festiwalu do szerokiej dystrybucji kinowej w Polsce dzięki Gutek Film.
Trwa sprzedaż karnetów oraz akredytacji dziennikarskich i branżowych na stacjonarną część 23. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego mBank Nowe Horyzonty (20-30 lipca).
Choć bez trudu godzimy się z istnieniem ponad 20 tysięcy gatunków pszczół, ludzka różnorodność wielu osobom wydaje się trudna do zaakceptowania. Na własnej skórze przekonuje się o tym ośmioletnia Lucia, do której – wyraźnie wbrew jej woli – większość krewnych wciąż zwraca się urzędowym imieniem Aitor. W trakcie spędzanych w baskijskiej wiosce wakacji bohaterka konfrontuje się ze skrajnie odmiennymi postawami – od wyraźnej niechęci ze strony konserwatywnej babki, przez bierność zagubionej w rzeczywistości mamy.
Wytrwale broniąca własnej tożsamości, Lucia zyskuje jednak zaskakującą sojuszniczkę – opiekującą się tytułowymi pszczołami, żyjącą w zgodzie z naturą ciocię. Za sprawą pełnej harmonii relacji między tymi dwiema bohaterkami 20 000 gatunków pszczół, choć niepozbawiony goryczy, okazuje się ostatecznie filmem niosącym ukojenie. Być może właśnie łagodny ton, który bynajmniej nie odbiera opowieści wyrazistości, ale pozwala jej uniknąć melodramatycznych klisz, sprawił, że debiut Estibaliz Urresoli Solaguren okazał się jednym z odkryć tegorocznego Berlinale. Prawdziwą furorę na festiwalu zrobiła z pewnością Sofía Otero, która gra w filmie Lucię i zasłużenie otrzymała z rąk jury nagrodę dla najlepszej odtwórczyni roli pierwszoplanowej (autor opisu: Piotr Czerkawski).
Kosmopolityczny miłosny koktajl (wstrząśnięty, nie zmieszany), prawdziwy filmowy afrodyzjak, w którym zmieszały się biseksualna love story, namiętny francuski dyskurs miłosny i neurotyczne, rozgadane amerykańskie indie. W Przejściach na erotyczny podbój Paryża udaje się bowiem amerykański reżyser Ira Sachs, a w obsadzie jego filmu znaleźli się między innymi najbardziej dziś pożądana gwiazda europejskiego kina, Niemiec Franz Rogowski, powściągliwy Brytyjczyk Ben Wishaw (wielu skojarzy go z rolą Q z filmowej serii przygód Jamesa Bonda) i doskonale znana nowohoryzontowiczom z Życia Adeli i Pięciu diabłów Adèle Exarchopoulos.
Jak na Paryż przystało, rewolucja zaczyna się w kawiarni, gdzie świętując zakończenie zdjęć filmowiec Tomas (Rogowski) poznaje Agathe (Exarchopoulos). Bez zastanowienia rzuca się w wir nowej namiętności, podczas gdy w mieszkaniu czeka na niego lojalny, czuły mąż (Wishaw). Ira Sachs (Zostań ze mną) jak zwykle mistrzowsko portretuje związki z ich wzlotami i upadkami, tym razem jednak eksplorując coś jeszcze: artystowskie ego. Tomas jest modelowym narcyzem, figurą jak z Fassbindera: nie wahającym się użyć podstępu, manipulacji i nawet przemocy – bez względu na to, czy znajduje się na planie filmowym czy właśnie z niego zszedł. Przejścia są więc i filmem o trójkącie i o miłości własnej, która choć czasem tworzy wspaniałe dzieła, w życiu niszczy każdego, kto znajdzie się w jej zasięgu (autorka opisu: Małgorzata Sadowska).
Prezentowana w konkursie ostatniego festiwalu w Wenecji Odwieczna córka to przede wszystkim aktorski majstersztyk w wykonaniu Tildy Swinton. W najnowszym filmie Joanny Hogg (bohaterka zeszłorocznej nowohoryzontowej retrospektywy), Swinton wciela się bowiem w podwójną rolę: matki i córki. Rosalind i Julie spędzają wspólnie czas w staroświeckim hotelu – niegdyś posiadłości należącej do ciotki Rosalind. Mroczny, pełen zakamarków, opustoszały (jest po sezonie) budynek niepostrzeżenie zamienia się w nawiedzony dom, w którym duchy przenikają nie tylko przez ściany, ale i przez skórę, drążąc ścieżki prosto do bijącego serca.
Film Hogg to mistrzowsko prowadzona opowieść niesamowita, ale też niesamowita opowieść o relacji matki i dziecka, która jest rodzajem wzajemnego nawiedzenia. Symbioza i separacja, odwieczne role grane w rodzinnym spektaklu przez każdą z kobiet, strata wpisana w bliskość – kino Hogg jak zawsze przenikliwie portretuje relacyjne procesy i mechanizmy, a fenomenalne aktorstwo Swinton w pełni uosabia ten skomplikowany cielesno-duchowy splot.
Choć to autonomiczne dzieło, wielbiciele kina Joanny Hogg mogą w Odwiecznej córce dostrzec wariant późniejszych losów bohaterek The Souvenir I i The Souvenir II: w obu filmach matka i córka noszą te same imiona (autorka opisu: Małgorzata Sadowska).