Ten film idealnie oddaje islandzkiego ducha: otula pięknem, przeszywa chłodem, żeby zaraz – niczym gejzer – wybuchnąć gorącymi emocjami. To jednocześnie opowieść o tym, że czasem trzeba dotrzeć na kraniec świata, żeby zrozumieć samego siebie.
Godland – najnowsze dzieło Hlynura Pálmasona, jednego z najważniejszych współczesnych reżyserów z Islandii – już 13 stycznia trafi na ekrany polskich kin.
Przebój festiwalu w Cannes, najnowszy film Hlynura Pálmasona (Biały, biały dzień) to wirtuozerski popis reżyserii, przepiękne sfilmowane kino drogi, błyskotliwe i pełne czarnego humoru. Spektakularne, dramatyczne, a przy tym kapryśne pejzaże Islandii na bieżąco referują nam stan ducha bohaterów: wizualizują surowość zasad, portretują zlodowacenia duszy, zapowiadają spiętrzenie konfliktów. Przez zimne strumienie, nagie skały i szmaragdowe mchy zmierza ku nowej parafii luterański ksiądz Lucas (Elliott Crosset Hove). Młodemu Duńczykowi towarzyszy lokalny przewodnik Ragnar (Ingvar Sigurðsson). Od początku ich relacja pełna jest napięć, bowiem kapłan ma misję i pasję kolonizatora, którym starzec uparcie się przeciwstawia. Godland jest filmem o kamienistej drodze życia, samotności i relacjach z Bogiem. Ale także o artyście, który zamraża i utrwala życie na szklanych negatywach – zupełnie jak lodowiec.
Dziś na łamach Filmwebu odbyła się premiera oficjalnego teasera filmu Hlynura Pálmasona.
Fotograf, filmowiec i malarz. Z pochodzenia Islandczyk, ukończył szkołę filmową w Kopenhadze. W 2017 roku zadebiutował w pełnym metrażu filmem Zimowi bracia, który spotkał się z gorącym przyjęciem na wielu festiwalach: w Locarno (m.in. nagroda dla najlepszego aktora), w Toronto, na Camerimage (najlepszy debiut operatorski) i na Nowych Horyzontach we Wrocławiu (nagroda FIPRESCI). Został też uznany za najlepszą duńską produkcję. Do realizacji Białego, białego dnia Pálmasona zainspirowała seria własnych fotografii A White Day. Najnowsza produkcja Pálmasona Godland znalazła się w sekcji Un Certain Regard podczas ostatniego festiwalu w Cannes.