Roman Gutek: Odważne rzeczy są możliwe we Wrocławiu
To już trzynasta edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego T-Mobile Nowe Horyzonty. W tym roku od 18 do 28 lipca. Po raz ósmy we Wrocławiu. Po raz pierwszy w swoim kinie.
Ale po kolei. Nasz festiwal to przede wszystkim pokazy filmów: tych najnowszych, ale i światowej klasyki, to także wystawy i koncerty oraz wydarzenia branżowe. Rozwijamy się, jesteśmy największym (ponad 100 tysięcy widzów) i jednym z najważniejszych wydarzeń filmowych w Polsce. Już po pierwszej wrocławskiej edycji festiwalu w 2006 roku, w której wrocławianie stanowili tylko dwadzieścia kilka procent całej publiczności, było dla mnie oczywiste, że trzeba tutaj ostro popracować. Do tej pory we Wrocławiu nie było dobrego kina studyjnego, wiele ciekawych tytułów w ogóle tu nie docierało, rzadko gościły przeglądy i festiwale. Oczywiste więc dla mnie było to, że sam festiwal nie wystarczy: we Wrocławiu musi powstać nowoczesne kino studyjne, którego podstawowym zadaniem będzie rozbudzanie zainteresowania ambitniejszym filmem. Potrzeba było jednak kilku lat, aby Stowarzyszenie "Nowe Horyzonty" (organizator festiwalu) zrealizowało pomysł przekształcenia multipleksu Helios przy Kazimierza Wielkiego w wielosalowe kino studyjne. To kolejny rezultat naszej filmowej aktywności w Wrocławiu. Nasze trzecie dziecko - po festiwalach Nowe Horyzonty i American Film Festival - ma dopiero osiem miesięcy i nazywa się Kino Nowe Horyzonty.
Jego działalność, podobnie jak to ma miejsce w większości dużych miast europejskich, jest częściowo finansowana z budżetu miasta. Kino Nowe Horyzonty jest ważną częścią programu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Mimo że w nowym kształcie funkcjonuje niedługo, to jest już kojarzone przez większość wrocławian z dobrym filmem. Dowodem na to jest prawie 260 tysięcy widzów, którzy przyszli do naszego kina od końca sierpnia ubiegłego roku. Przede wszystkim kupili bilety na bieżący repertuar, na który złożyło się ponad 150 premierowych tytułów od kina artystycznego, autorskiego, eksperymentalnego po wartościowe kino środka i (rzadko) filmowe ikony popkultury (Bond, Hobbit).
W naszym kinie odbyło się kilkanaście przeglądów i festiwali (American Film Festival, kino niemieckie, kino koreańskie, kino węgierskie, kino hiszpańskie, festiwal filmów niemych z muzyką na żywo, retrospektywa filmów Wernera Herzoga, festiwal Filmy Świata) oraz wiele pokazów specjalnych (choćby premierowy pokaz nowego filmu Agnieszki Holland Gorejący krzew z udziałem reżyserki).
400 studentów raz w tygodniu słucha wykładu i ogląda klasyczne polskie filmy w ramach zajęć dwuletniej Akademii Polskiego Filmu. Podobna liczba zapoznaje się z historią światowego kina w czteroletniej Akademii Filmowej. Prawie sześć tysięcy uczniów wrocławskich szkół uczestniczy w regularnych zajęciach w ramach programu Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej. Przedszkolaki mogą oglądać w weekendy klasyczne polskie animacje i zagraniczne filmy sprowadzane specjalnie dla nich, a po pokazach uczestniczą w warsztatach artystycznych (hitem były pokazy animacji z muzyką jazzową na żywo). Wrocławscy melomani mogli się poczuć światowo, gdyż mieli możliwość oglądania w naszym kinie bezpośrednich transmisji oper z Metropolitan Opera z Nowego Jorku - odbyło się 12 spektakli. Wielu z nich dziękowało, że już nie muszą jeździć w tym celu do Krakowa.
Kino współpracuje także z wrocławskimi festiwalami (Avant Art, Jazztopad, festiwal schulzowski), prezentowane są także wystawy. Widzowie lubią nowy wystrój kina, chętnie korzystają z bistro i kawiarni oraz kupują filmowe książki w kinowej księgarni. Mamy mnóstwo pomysłów na przyszłość i dużo energii, aby je zrealizować. I to nie tylko programowych. Dzięki naszej pracy zmienia się filmowy Wrocław. Chcemy także jeszcze bardziej zmienić wnętrze kina i przekształcić je w nowoczesny, świetnie wyposażony ośrodek ruchomych obrazów.
Tworząc 13 lat temu festiwal, chciałem się podzielić z widzami moimi filmami, teraz chciałbym, aby wrocławianie oraz kolejne tysiące widzów z całej Polski odkrywali wyjątkowe filmy w naszym niezwykłym kinie, które wyrosło we Wrocławiu. Chciałbym, aby świetnie się tu poczuli, zainspirowali i dali nam znak, że warto robić rzeczy odważne, bo wierzę, że jest to możliwe właśnie we Wrocławiu.
Roman Gutek